Oto parę fotek z trasy Doliną Popradu w roku 2008. Moja żona Sabinka była wówczas w stanie błogosławionym.

Jest tam Stary Sącz, miasteczko, o którym stara przyjaciółka mojej mamy, wywodząca się z tego terenu,  mówiła:

“Nie wiem, czym się ludzie tak ekscytują. Rynek, jak rynek, Dziadostwo.

Trzeba było tam żyć w tych czasach, żeby zrozumieć..”

Marzymy o tym, żeby przemierzać tę trasę bez końca, z sobą, dzieciakami, podziwem należnym tej Boskiej Krainie.