Hotel Soray w Wieliczce
Pamiętacie starą “czwórkę”? Drogę krajową numer 4, biegnącą od Krakowa przez Wieliczkę, Bochnię, Brzesko, Wojnicz, Zgłobice, obwodnicę Tarnowa, Pilzno, Dębicę, Ropczyce, Rzeszów i dalej w stronę granicy?
Pamiętacie? To poczytajcie… 😉
Świat wokół nas szybko się zmienia i czasami trudno uwierzyć (nawet mnie samemu), że kiedyś mogło nie być autostrady A4, wiodącej od Krakowa aż do Rzeszowa. Starą “czwórką” podróżowałem niegdyś setki razy tam i z powrotem. Trudno zapomnieć stałe widoki i atrakcje tej trasy, Gospoda U Wiedźmy i Muzeum Lalek koło Pilzna, wiecznie zakorkowane Brzesko, Wojnicz i jego restauracja z pysznymi daniami oraz bar piwny, gdzie w 1990 roku wypiłem pierwsze w swoim życiu piwo lokalnej wówczas marki Okocim (tak tak, miałem taki epizod…).
Wróćmy jednak do początku… bo na samym początku tej trasy, tam, gdzie w opisywanych powyżej prastarych czasach było czyste pole, stoi teraz hotel Soray.
Obiekt ten zasługuje na uwagę przynajmniej z kilku względów.
#1 Dobra obsługa.
Ma bardzo miłą obsługę. Kiedy trzeba, zareaguje szybko i bez ceregieli:
“Panu się spieszy, załatw sprawę teraz.” To reakcja pani menedżer na nieco opieszałą obsługę przy wymeldowaniu. Stanowczo ale i miło.
Obsługa lubi też pogadać o różnych sprawach. Przy mojej pierwszej wizycie napomknąłem mimochodem pani na recepcji, że na jednym z portali hotelarskich można zamówić ich pokój o 2 zł taniej.
“Wiem,” odrzekła pani, “zdarzył się nam kiedyś klient, który na recepcji rezerwował przez komórkę pokój przez ten portal, ze względu na dwa złote różnicy.”
Cholera, mnie by się nie chciało… 🙂
#2 Powtarzalność.
Ma powtarzalną jakość. Nieważne, w którym pokoju się znajdę, wszystkie wyglądają niemalże identycznie. Dzięki temu, kiedy szukam noclegu w pobliżu Krakowa, na pierwszą myśl nasuwa mi się zawsze Soray. Bo ma powtarzalną jakość, przez co jest przewidywalny. Człowiek w podróży, jak ja, często nie ma czasu ani ochoty ryzykować pobyt w niesprawdzonym miejscu, wybiera więc te, które są godne zaufania.
W parze z powtarzalnością idzie w Soray’u sama jakość. Za przyzwoitą cenę 160 zł otrzymamy czyste, schludne i nowoczesne pokoje, którym nic nie brakuje.
O powtarzalności pisałem niedawno w ostatnim artykule pod tytułem 18 szczegółów, które odróżniają dobry hotel od przeciętnego. Zachęcam do lektury. Żeby lepiej wyjaśnić, o co mi chodzi, spójrzcie na dwa zdjęcia poniżej. Są zrobione przy okazji 2 różnych pobytów a łatwo można zauważyć stałe elementy wystroju pokoi. Szczególnie ujęło mnie dodatkowe małe biurko do pracy przy oknie. Zawsze w tym samym miejscu, zawsze identyczne. Praktyczny gadżet ułatwiający pracę.
(Możesz zmieniać slajdy, klikając na strzałki < > umieszczona po bokach zdjęć.)
#3 Wygoda pracy.
Jak wspomniałem w punkcie #2, w Soray’u jest niezły komfort pracy. Do dyspozycji są aż dwa biurka. Osobiście preferuję to mniejsze, umieszczone przy oknie. Minimalistyczne ale niesamowicie praktyczne i wygodne.
WiFi śmiga jak wiatr na tym niegdyś pustym polu. Artykuł ten piszę właśnie w Soraju i nie mam absolutnie żadnych problemów z prędkością połączenia internetowego (właśnie, jak się deklinuje: w Soray’u czy w Soraju? Temat do sprawdzenia i opublikowania na portalu promującym poprawność językową).
Dwa biurka i szybkie WiFi. Czego trzeba więcej?
#4 Motelowy design.
Co tu dużo mówić, lubię motele, czyli “hotele dla mobilnych”. Szczególnie doceniam otwarte miejsca parkingowe, umiejscowione najlepiej tuż przy oknie, kiedy w każdej chwili można zerknąć, czy jakiś gołąb nie zanieczyszcza ci samochodu. 🙂
A tak na serio, bliskość z pokoju do samochodu ma znaczenie w przypadku osób o przyzwyczajeniach zbliżonych do moich, czyli przynajmniej trzy sztuki bagażu na wyjazd 😉 Dobrze jest też móc szybko skoczyć po coś do bagażnika. Soray kwestię parkingu ma rozwiązaną znakomicie, zgodnie z modelem “park & play”, czyli “parkujesz i wchodzisz”. Miodzio!
(Możesz zmieniać slajdy, klikając na strzałki < > umieszczona po bokach zdjęć.)
#5 Lokalizacja.
O tym aspekcie wspominałem już na początku artykułu, teraz go nieco rozwinę. Hotel Soray tak naprawdę zlokalizowany jest tuż przy granicy Krakowa z Wieliczką. Od zjazdu z autostrady A4 dzielą go tylko 2 kilometry.
Dojazd do klienta w centrum Krakowa zajmuje mi nie więcej niż pół godziny, bliskość A-czwórki sprawia, że Soray jest przyjazny również dla podróżujących dalej, na Podkarpacie, jako hotel-przystanek.
Tuż przy hotelu mieści się stacja benzynowa a w odległości 3 minut jazdy znaleźć można przynajmniej 3 sklepy spożywcze znanych sieci – dla tych, którzy preferują “odżywianie prowiantowe”, czyli ekonomiczne.
Dla smakoszy zaś i tradycjonalistów hotel oferuje niezłą restaurację.
#6 Restauracja.
Restauracja Soray wzbudza już na pierwszy rzut oka pozytywne skojarzenia, głównie dzięki przyjemnym kolorom, czystości i dobrej atmosferze. Przy pierwszej wizycie miałem co prawda nieodparte wrażenie lekkiego zmanierowania i opieszałości kelnerów ale podczas kolejnych wizyt wrażenie na szczęście nie powróciło. Mnie osobiście przeszkadzają włączone non stop dwa telewizory z programami a’la MTV albo, co gorsza, emitujące na raz dwie różne stacje ale zdaję sobie sprawę, że gusta klientów bywają różne.
Menu jest, jak na moje potrzeby, w zupełności satysfakcjonujące ale i tak zawsze zamawiam tu pizzę. Cena najdroższego wariantu to 28 zł za krążek ciasta pokaźnej wielkości, z dwoma dobrymi sosami w zestawie.
Śniadania? Pyszne. Urozmaicone. Przyjemnie się je tu spożywa. Jest jeden wyjątek: kawa. Kawa przyrządzona jest w zbiorowym termosie i nie da się jej pić. Alternatywą jest zamówienie osobnej kawy z ekspresu, płatnej dodatkowo 7 zł. Można wliczyć do faktury albo skorzystać z innej metody: poprosić o płatność kartą. O poranku restauracja nie ma dostępu do płatności elektronicznych, więc bierze ten koszt na siebie.
Jeśli ktoś z Was czułby się dotknięty opisanym powyżej sposobem na darmową kawę, wyjaśniam mój punkt widzenia. Otóż dobra kawa w hotelu o poranku jest takim samym standardem Dobrej Praktyki Świadczenia Usług, jak czysta pościel czy papier toaletowy w łazience. Dlatego dobry hotel dba o takie szczegóły i albo przyrządza normalną kawę z ekspresu na zamówienie gościa, albo udostępnia samoobsługowy serwis do kawy. Kawa instant to przeżytek. Howgh!
EPILOG
Pora na uwagi końcowe. Soray to hotel, który mogę z czystym sumieniem polecić. Jest prawie “wszystko mający”. Czego mi brak?
Dobrej darmowej kawy ale mam nadzieję, że dyrekcja hotelu po lekturze tego artykułu to zmieni (tak tak, czytają mnie również zarządcy hoteli).
Klimatyzacji, choć jej brak nigdy tak naprawdę nie dał mi się we znaki nawet przy najbardziej upalnych dniach. Poza tym, Soray jest jednym z jedynych trzech hoteli w moim całym doświadczeniu podróżniczym, który stosuje siatki na komary w oknach. Jeśli ktoś ma zatem taką potrzebę, może otworzyć okno na oścież, wietrzyć do woli i nie martwić się o owady.
Ostatnią rzeczą jest brak klasycznych form relaksu / odpoczynku typu sauna, SPA, basen ale… albo motelowy design, który doceniam, albo rarytasy.
Jestem na TAK! Dla zainteresowanych link do hotelu jest TUTAJ
Do zobaczenia w trasie!
%
PRACA
- dobre WiFi +
- dwa biurka +
- wygoda +
%
WYPOCZYNEK
- urządzenie pokoi +
- nowoczesność +
- brak SPA –
%
KUCHNIA
- restauracja +
- śniadania +
- kawa –
%
INNE
- motelowo +
- lokalizacja +
- cena 160 zł +
- OCENA KOŃCOWA: 95%
Najnowsze komentarze